poniedziałek, 10 czerwca 2013

Wyjątkowy mój pierwszy raz :)

 To będzie bardzo wyjątkowy post. Nie tylko dlatego, że jubileuszowy, pięćdziesiąty, ale również ze względu na treść. Dziś będzie bardzo dużo fotek.

Jest również wyjątkowo, bo jest to mój pierwszy raz. Pierwszy raz w prawdziwym scrapbookingu. Wyjątkowy tym bardziej, że trafiła się idealna okazja, aby spróbować nowych rzeczy - ślub w mojej rodzinie. Para młoda to cudowni ludzie, pięknie razem wyglądają i przyjemnością jest patrzenie na nich oraz na ich miłość. Pozdrawiam Was serdecznie, jeśli to czytacie :).

Wracając jednak do tematu scrapbookingowego, pierwszego razu, to było nim exploding box. Po raz pierwszy zabrałam się za coś takiego. Robiłam pudełko bez żadnego kursu, czy tutoriala. Stwierdziłam, że poradzę sobie bez tego i nie inspirując się niczym (chciałam, żeby to byłą moja własna praca, a zazwyczaj coś mi się spodoba w Internecie i robię podobne :). Mimo to, po fakcie wygooglowałam "exploding box wedding" i okazało się, że motyw tortu na środku jest tym najczęstszym (no cóż, nie jestem oryginalna :). Jednak mimo wszystko, jestem dumna z mojego pierwszego eksplodującego pudełka i odnoszę wrażenie, że Parze Młodej, a szczególnie pannie młodej prezent się podobał :).

A otóż i ono:





 Po rozłożeniu:





Ścianki z bliska:







Kurczę, nie wiem czemu nie zrobiłam zdjęcia czwartej ściance :(

No i dumny torcik na środku:





Bok i przód:


Detale:


Wierzch i sama przykrywka:


I z jedną ścianką odsłoniętą:


To już chyba wszystkie zdjęcia mojej pracy, które posiadam ;). Ten projekt będę wspominała jeszcze długo, długo, bo bardzo przyjemnie mi się tworzyło. Ogólnie jestem z tych, którzy lubią dawać prezenty (przyjmować oczywiście też ;), więc byłam w swoim żywiole :). Znajomi, a przynajmniej mój chłopak,  często dostają ode mnie ręcznie robione prezenty, bo uważam, że ludzie doceniają fakt, że robiłam to z myślą o nich i poświęciłam im swój czas.

Przypadkowo projekt wpasowuje się w tematyczne wyzwanie Skarbnicy Pomysłów, więc biorę udział ;)

 



To tyle, jeśli chodzi o mój scrapbookingowy debiut. Na weselu bawiłam się wspaniale, było pięknie, jedzenie pyszne (była czekoladowa fontanna <zachwyt> o.O), goście przemili, no i Para Młoda piękna, było na co popatrzeć ;). 


P.S. Swoją drogą, jak można iść spać na 5 godzin w ciągu dnia, potem wstać, napisać dla Was notkę i znów iść spać...? Jestem nienormalna.

4 komentarze:

  1. Piękne! Moje pierwsze nie było tak udane, ale póki co to nie moja dziedzina :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje dziedzina te nie, ale bardzo mi sie podoba! Jest piekne:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję za udział w wyzwaniu Skarbnicy Pomysłów "Rodzina".
    Sama jeszcze nie zdecydowałam się na exploding boxa ale chyba się zdecyduję po obejrzeniu Twojej pracy :) Wyszedł profesjonalnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! Robienie boxów wciąga :). Tylko zarezerwuj sobie dużo czasu, najlepiej 2-3 godziny przez kilka dni, bo może zmęczyć - ja robiłam ok 9-10 godzin, wynika z moich obliczeń :). Mimo pracochłonności boxa, jestem z niego dumna :)

      Usuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz, nawet za słowa (uzasadnionej) krytyki :)